fbpx
 

blogPozytywne strony rutyny | dr Sylwia Olszewska

Często słyszmy o popadaniu w rutynę kiedy mamy małą różnorodność w codziennych wyzwaniach lub ich całkowity brak sprawia, że czujemy się jak trybik w maszynie. Tracimy poczucie sensu naszej pracy. Wydaje nam się, że ścieżka, którą obraliśmy, nie prowadzi nas do celu, a jedynie staje się dłuższa i dłuższa, ale już się do tego przyzwyczailiśmy i choćbyśmy chcieli to nie wiemy jak z niej zboczyć. Mogłoby się zatem wydawać, że rutyna niesie za sobą niewiele pozytywnych wpływów na nasze życie. Jednak, jak znaczna część zjawisk obserwowanych przez psychologów, rutyna jest bardzo „szarym” pojęciem. Oznacza, że to jaki wpływ na nas wywiera nie jest jednoznaczny.

Fakt, że po przedawkowaniu odczujemy jej negatywne strony nie musi oznaczać, że jest zła a priori.

W czym zatem może nam pomóc zachowywanie pewnej rutyny i jak ją dawkować?

Pamiętajmy, że jest ona połączona z takimi pojęciami jak nawyk, rytuał czy zwyczaj. W języku polskim termin rutyna wydaje się mieć częściej negatywne konotacje. W anglojęzycznych mediach natrafimy jednak na zupełnie inne formy użycia słowa routine, np.: daily routine, morning routine, skincare routine. Często tłumaczy się je dosłownie jako „codzienna rutyna – daily routine”, co jednak bez kontekstu osobom spoza pokolenia Z przywodzi na myśl bardziej znużenie, niż nawyk i rytuał, o który tu de facto chodzi.

Pisałam w jednym z wcześniejszych artykułów o mocy dobrych nawyków. To właśnie one bowiem stanowią część dobroczynnego działania, dobrze dawkowanej rutyny. Pozwalają na uporządkowanie przepływu naszego dnia, nie zaburzając jednocześnie jego różnorodności. Nawyki te mogą dotyczyć wielu aspektów naszego życia, od tych ekonomicznych po żywieniowe. Tutaj chciałabym się skupić na tych, które dotyczą dbałości o siebie, swojego ducha i ciało, takich, które można by nazwać rytuałami. Mają one zdolność „uziemiania”, wykonując czynność z tego spektrum mamy okazję do odpoczynku i powrotu do tu i teraz. Mnisi z nepalskich klasztorów, wybudowanych wysoko ponad chmurami na samotnych skałach pośrodku Himalajów, nie mają monopolu na rytuały.

Warto pamiętać, że nie muszą one być niczym patetycznym: poranny kubek kawy wypity z należytą świadomością i uważnością można nazwać formą rytuału. Elementem wielu z nich jest pewna mantra lub cechuje je jakiś założony porządek, celem tego jest ułatwienie wprowadzenia umysłu, który ma tendencje do dalekich wędrówek w dżunglę myśli, w stan skupienia na chwilę i umożliwienie czerpania z tego, co ma ona do zaoferowania. Kiedy następnym razem będziesz przygotowywać sobie poranną kawę, spróbuj zrobić to w sposób w pełni uważny. Fakt, że potrafisz wykonać tę czynność i czytasz ten tekst, mówi, że najprawdopodobniej z punktu widzenia psychologii, jesteś świadomy/a, jednak nie oznacza, że jesteś obecny/a myślami. Uważność można trenować poprzez mantrę, której ostateczna forma zależy od osobistych upodobań, jednak może ona brzmieć na przykład tak: „Dziś jest 19 grudnia 2022 roku. Teraz zrobiłem/am sobie kawę, czuję jej zapach i ciepło. Czuję jej gorzkawy smak, czuję, jak trafia do mojego przełyku i żołądka.”

Podobne techniki oferuje się osobom cierpiącym na zaburzenia lękowe w sytuacjach, kiedy zbliża się napad paniki. Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z falą odczuć psychicznych i fizycznych, które mogą nas ogarnąć, jest sprowadzanie umysłu do chwili obecnej. Należy rozróżniać strach od lęku. Pierwszy jest reakcją fizjologiczną na zagrażający nam bodziec, lęk natomiast z definicji nie jest wynikiem takiego położenia. Z pełni racjonalnego i obiektywnego punktu widzenia, osoba, która go doświadcza nie znajduje się w danym momencie w stacji ani niebezpiecznej, ani takiej, która bezpośrednio mogłaby wywołać podobną reakcję. W dobie czasów, kiedy tak wiele osób doświadcza bardziej lub mniej nasilonego lęku, warto jest korzystać z dobrych stron rutyny.

Rytuały mogą poza funkcją osobistą, uziemiającą, pełnić funkcje społeczne i służyć zacieśnianiu więzi rodzinnych. Do takich czynności zalicza się np.: czytanie dziecku każdego wieczora książki na dobranoc, wspólne mycie zębów, czy przygotowywanie posiłków. Aby taki rytuał spełniał swoją rolę musi stać się rutyną oraz być wykonywanym w pełni uważnie. Są to momenty, które stwarzają okazję do chwilowego odgrodzenia wszystkich innych strapień, dają nam odpoczynek i wytchnienie, po to abyśmy, gdy przyjdzie czas, stawili im czoła z odpowiednio dużym zasobem sił psychicznych. A jaka jest Twoja rutyna?

http://drsylwiaolszewska.pl/wp-content/uploads/2020/09/logo2.png

Moje Media Społecznościowe:

http://drsylwiaolszewska.pl/wp-content/uploads/2020/09/logo2.png

Moje Media Społecznościowe:

Copyright © 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Copyright © 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone.