fbpx
 

blogGdzie jest to szczęście? Czy może ono być w centrum handlowym?… | dr Sylwia Olszewska

24 listopada, czarny piątek w centrach handlowych. W jednym z nich parkuję na kilka godzin, bo nie ma wolnych miejsc w centrum miasta. Wracając na parking ze spotkania widzę, jak ludzie szaleją z kupowaniem. Porozrzucane ubrania fruwają. Wchodzę do sklepu i sama rozglądam się za „czymś”. Niestety nic nie wpada mi w oko. I chociaż nic nie wydaję, pojawia się pewien smutek – nie znalazłam dla siebie NIC. Takie poczucie straty czegoś, czego przecież nawet nie miałam. No cóż… Nie ma, to nie ma. Wracam do samochodu

Szukam biletu parkingowego i stwierdzam, że zniknął! Nie ma go nigdzie – w żadnej kieszonce torebki, ani w samochodzie. No nie dosyć, że NIC w tym centrum handlowym nie znalazłam dla siebie, to jeszcze będę musiała zapłacić za zgubiony bilet! Stan mojej frustracji powoli powiększa się.
I nie uwierzycie, szczęście pojawiło się z najmniej oczekiwanej strony.

Szamocąc się z torebką w poszukiwaniu zagubionego kawałka kartonu na wyjazd z tej całej coraz bardziej niekomfortowej dla mnie sytuacji, zauważam kątem oka Pana z ochrony. Podchodzi do mnie z uśmiechem, jakby przeczuwając to, że mój bilet przepadł w nicości i mówi z życzliwością, że dzisiaj parking jest bezpłatny.

Moje negatywne emocje topnieją jak góra lodu przy zetknięciu z pierwszymi promieniami słońca. Cudownie! Pojawia się niby znikąd radość, uśmiech i szczęście. Jadę nucąc pod nosem w kierunku szlabanu, a tam spotyka mnie kolejna niespodzianka.

Wręcz nie wierzę. Otwierający szlaban Pan, prawdopodobnie widząc z daleka moją wręcz dziecięcą radość, obdarza mnie ogromnym i szczerym uśmiechem, dodając: ,,Dzisiaj jest pani szczęśliwy dzień”.

Nawet sobie Pan nie zdaje sprawy, jak bardzo szczęśliwy. I to między innymi dzięki Panu właśnie. Dziękuję, Szanowni Panowie za to szczęście! Niby nic się nie zmieniło, dalej nie miałam „nic”. Wyjeżdżając z Centrum Handlowego nie stałam się posiadaczką „niczego”, co mogłabym umieścić w najmniejszej torebce, a jednak czułam się jakbym wygrała milion w totolotka. Trudno czasami uwierzyć, że szczęście jest tak proste, a szukamy go nie tam, gdzie trzeba.
Dlaczego?

Bo na pytanie, czy szczęście jest czy nie jest w centrum handlowym, odpowiedź na pierwszy rzut oka wydaje się dość tajemnicza: może zarówno tam być jak i nie.
Bo ono jest w nas, w naszym mózgu.

W tym wypadku, impulsem był drugi człowiek, otwarty szlaban i możliwość wyjechania z parkingu bez płacenia za zgubiony bilet. Ta niby błaha sytuacja stworzyła we mnie taką radość, kto by mógł pomyśleć… „Z czego tu się cieszyć?” – powiedziałby ktoś patrząc na sytuację z boku. Ale mój mózg szalał z tej radości i był szczęśliwy. Miał do tego powody, bo doświadczył pozytywnych emocji w relacji z drugim człowiekiem. I właśnie tymi pozytywnymi emocjami, warto się ,,karmić”. Dlaczego? Badania Yukiko Uchida i współautorów z Uniwersytetu w Kyoto, pokazały, że jeśli doświadczamy pozytywnych emocji i sensu w życiu, a mniej smutku, tym więcej w mózgu istoty szarej w przedklinku.

Przedklinek jest strukturą kresomózgowia zaliczaną do płata ciemieniowego, odpowiedzialny jest między innymi za przejawy kreatywności i zdolność do autorefleksji. Do zadań przedklinka zalicza się również procesy związane z postrzeganiem siebie, tworzeniem ocen dotyczących własnych cech i porównywaniem ich z przymiotami innych osób. Przedklinek to takie nasze „ego obserwacyjne”, dzięki któremu analizujemy siebie, swoje działania, stosunek do rzeczywistości oraz przypisujemy określone przekonania.

Jeśli dostarczamy sobie zmartwień z tytułu tego, że inni mają więcej, cudniej wyglądają i dostają full lajków na facebooku, a my nie, to możemy doświadczać frustracji, złości, smutku i niepokoju. Smutek doświadczany z tytułu porównywania się do innych i ich posiadanych dóbr, sprawia, że mózg obudowuje się ,,skorupą niepokoju i frustracji”, co w konsekwencji obniża poczucie własnej wartości. By je podnieść zatracamy się często w dążeniu do posiadania, zdobywania, kreowania, chwalenia, by poczuć się przez chwilę ważnym, dumnym i wielkim.
„Bo mam, bo jestem znany, lubiany” – czasami pozornie, ale cóż…

A wcale nie trzeba tak się eksploatować, by czuć się dobrze i doświadczać chwilowych pozytywnych emocji. Wystarczy pozostać przy zdrowych zmysłach i być autentycznym, by nie zatracić siebie i swojej głowy w stresie współczesnego życia.

Możemy poszukać szczęścia w sobie i właśnie w relacjach z innymi ludźmi. W małych, niby błahych rzeczach, na przykład życzliwości wobec innych oraz na docenianiu tego wszystkiego, na co mamy wpływ. Na tej bazie zbudujemy silne poczucie własnej wartości, dzięki temu mózg będzie szczęśliwy, co z kolei wpłynie pozytywnie na nasze samopoczucie.
Zastanówmy się przy okazji, co zrobić, aby zminimalizować wydatkowanie energii na pozory, a zmaksymalizować ją na budowanie autentycznego „Ja” oraz wzmacnianie siły psychicznej, która już jest w nas. Trzeba ją tylko wydobyć krusząc skorupę zbudowaną z lęków, zmartwień i wyidealizowanych oczekiwań. Źródło stabilnego wysokiego poczucia własnej wartości znajduje się wewnątrz. Nie potrzebuje zewnętrznego potwierdzenia, żeby mieć się dobrze i nie rozpada się w obliczu niepowodzenia i zagrożenia. Osoba pewna i wierząca w siebie – posługuje się narzędziami, a nie bronią. Nie potrzebuje być od nikogo lepsza. Jest obecna dla siebie i innych.

Reasumując, by w przedklinku kumulowało się szczęście, można go stymulować oprócz wiary i pewności w siebie, uważną i życzliwą relacją z drugim człowiekiem oraz docenianiem tego, co już mamy. Wtedy centrum handlowe może okazać się tak samo dobrym miejscem do poczucia szczęścia jak każde inne. Dlaczego? Bo to prawdziwe miejsce, odpowiedzialne za szczęście nie jest na zewnątrz, a umiejscowione jest w przedklinku, czyli w Twoim mózgu. I takiego autentycznego szczęścia Tobie życzę.

 


Artykuł został opublikowany w Magazynie „Szczęście Podaj Dalej”, nr 4.

https://drsylwiaolszewska.pl/wp-content/uploads/2020/09/logo2.png

Moje Media Społecznościowe:

https://drsylwiaolszewska.pl/wp-content/uploads/2020/09/logo2.png

Moje Media Społecznościowe:

Copyright © 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Copyright © 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone.