Dni stają się coraz krótsze, pogoda zmienia się ze sprzyjającej wegetacji i rozkwitowi na bardziej ponurą. Drzewa przygotowują się do przejścia w stan hibernacji, ekspozycja na słońce północnej półkuli staje się coraz niższa. Te i wiele innych zmian zwiastują nam nadejście jesieni. Ludzie także nie pozostają odporni na wpływy czynników środowiskowych związanych ze zmianami pór roku. Nagle, jeśli nie chcemy się przeziębić, zamiast krótkich spodenek i spódniczek, musimy zacząć zakładać na siebie coraz to grubsze i mniej wygodne ubrania. Zmieniamy często także styl odżywiania i spędzania czasu z innymi ludźmi. Cała natura, włączając w to człowieka, podejmuje środki, by przeciwdziałać nastającym warunkom, które nie są dla niej optymalne.
Kilka milionów lat temu w środkowej Afryce, choć dokładna lokalizacja miejsca, gdzie człowiek oddzielił się od małpy jest tematem dyskusyjnym, zaczęły pojawiać się gatunki hominidów, które z czasem kierowane przez samolubne geny i prawa ewolucji, rozwijały się do rodzaju człowiek (lat. homo). Człowiek pochodzi z regionów gdzie nie występują pory roku, jak ujął to fiński profesor Hannu Rintamäki, jesteśmy gatunkiem tropikalnym. Świadczy o tym nasz brak odporności na zimno, brak futra; w rejonach, w których dochodziło do budowania podstaw dla powstania człowieka rozumnego (lat. Homo sapiens) naszym pradawnym przodkom te atrybuty nie były potrzebne. Ewolucyjne uwarunkowanie daje się nam we znaki, gdy na dworze temperatura spada poniżej optymalnej wartości. Ludzie tworzą swoje małe mikroklimaty, które spełniają ich wymagania; robimy to w domach, autach, pod ubraniami. Dążymy do stworzenia wokół nas warunków, które na krzywej tolerancji ekologicznej opisuje jej maximum.
Środowisko człowieka to jednak nie tylko pogoda i temperatura powietrza, wliczamy do niego również czynniki społeczne warunkowane przez innych ludzi. Gdy robi się zimniej, zaczynamy się gromadzić i spędzać czas w zamkniętych pomieszczeniach o określonym mikroklimacie. W krajach skandynawskich, gdzie klimat odbiega od optimum, ludzie nauczyli się korzystać z tego faktu. Praktykują zacieśnianie więzi społecznych poprzez spotkania w gronie najbliższych, natomiast atmosferę, która panuje w takim towarzystwie nazywają hygge (dun. hyggelig – przytulny). Spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi przy trzasku ognia w kominku, picie ciepłej herbaty, robienie ciastek z dziećmi, wspólne przygotowywanie i spożywanie rozgrzewających posiłków – takie czynności dają nam spokój i ukojenie, pozwalają poradzić sobie z mniej sprzyjającym otoczeniem. Spróbuj wykorzystać niską temperaturę do praktykowania hygge, wyciągnij stary album ze zdjęciami, których dawno nie przeglądałeś/aś, obejrzyj film kojarzący ci się z przyjemnie spędzonym czasem, wprowadzający cię w dobry i pozytywny nastrój, wypróbuj z najbliższymi nowy przepis, który zaangażuje was wszystkich i będziecie się przy tym dobrze bawić.
Liście na drzewach tracą chlorofil i z zielonych stają się kolorowe, potem opadają. To kurtyna, która opada po spektaklu jakim było lato. Teatr zamyka działalność na okres kilku miesięcy, pozostają tylko rusztowania scenografii, drzewa bez zielonych płaszczy. Okres jesienno-zimowy dla wielu ludzi jest przytłaczający i powoduje zachwianie równowagi psychicznej. Aby poradzić sobie z wyzwaniami jakie stawia przed nami zmniejszona ekspozycja na słońce i niska temperatura możesz:
- porozmawiać o tym, co cię trapi z kimś bliskim
- korzystać z sauny – jeśli pozwala ci na to zdrowie
- korzystać z tego, co oferuje pogoda – jeżeli możesz natrzyj się obficie śniegiem i ponownie wejdź do sauny
- dostarczać swojemu ciału hormonów szczęścia i pobudzenia poprzez wysiłek fizyczny, taki jak: bieganie na bieżni, rower stacjonarny, ćwiczenia pod okiem trenera personalnego, które pozwolą ci się zwyczajnie zmęczyć
- brać zimny prysznic po treningu, który dodatkowo poprawi perfuzję organów
- pod nadzorem spróbować morsowania, co możesz zacząć od zimnych prysznicy
- zapoznać się z pracami Wim Hofa, Holendra znanego ze swoich przygód z zimnem.
Nie bez powodu w krajach skandynawskich, gdzie nasłonecznienie w ciągu zimy jest nawet mniejsze niż w naszej części kontynentu, ludzie stosują właśnie takie metody. Poprzez pobudzanie organizmu do życia walczą z otępieniem jakie może powodować okres jesienno-zimowy.
Zanim jednak nastanie zimny i ciemny okres bez liści, drzewa zabarwią się na przeróżne ciepłe kolory. Ubierz się stosownie do pogody i podziwiaj to, co natura ma do zaoferowania. Jesienią pojawia się więcej deszczu, ściółka i mech w lesie nabierają charakterystycznego ziemistego zapachu. Jest to idealny okres do praktykowania kąpieli leśnych, sztuki w Japonii nazywanej shin-rin-yoku. Prof. Quing Li opisał liczne korzyści płynące ze spędzania czasu w lesie w swojej książce Sztuka kąpieli leśnych. Wdychanie zapachu lasu i dotykanie drzew, połączone z odgłosami zwierząt leśnych, ma pozytywny wpływ na ludzki stan zdrowia, zarówno cielesnego jak i psychicznego. Korzystając z możliwości możesz także pozbierać liście, kasztany i żołędzie, z których w domu, przy przyjemnej muzyce i kubku kakao, warto zrobić dekoracje.
Nadchodząca powoli jesień i zima nie muszą być okresem tęsknoty za latem, jest to czas, który także można spędzać w przyjemny i aktywny sposób. Nie bez powodu nauczyliśmy się tworzyć mikroklimaty w naszym otoczeniu. Człowiek nie zapada w hibernację per se, nie dopuśćmy zatem do tego, aby nasz umysł przeszedł w zimową chandrę. Spróbuj wykorzystać ten czas jak najlepiej, o ciało i umysł możesz dbać niezależnie od pory roku.