Żyjemy w świecie, w którym dominuje system wartości, nazywany przez Susan Cain „Ideałem Ekstrawertyka”, oparty na wierze w to, że osobą idealną jest jednostka niezwykle towarzyska, otwarta, która daje sobie radę w trudnych sytuacjach, gdy jest w centrum uwagi, szybko reaguje na bodźce i podejmuje ryzyko nawet za cenę popełnienia błędu. A co z introwertykami? Osobami, które są wrażliwe, nieśmiałe. Zwróćmy na te osoby szczególną uwagę.
Introwertykowi trudno jest szybko zareagować i odpowiedzieć na nadmiar bodźców w życiu. Dzieje się tak, ponieważ ludzki układ nerwowy, w zależności od tego czego doświadczał w przeszłości lub po prostu z powodu cech osobniczych, jak np. charakter, w różnym stopniu będzie odpowiadał na bodźce. Czym są takie bodźce? Nie ograniczają się do ukłucia igłą czy oparzenia, a z tym najczęściej się nam kojarzą: prosty bodziec, prosta reakcja, pobudzająca nerw do przewodzenia pobudzenia. Bodźce mogą być wzrokowe, słuchowe, smakowe, dotykowe, czuciowe, pochodzić ze zmysłu równowagi, mogą się ze sobą łączyć i wzajemnie wpływać na reakcję organizmu i układu nerwowego. Ludzki umysł posiada zdolność wyłączania świadomego odbioru informacji, które nie są niezbędne do wykonywanych w danym momencie działań. Dzieje się tak np. podczas rozmów, kiedy skupimy się na swoich myślach lub coś nas rozproszy, choć będziemy odbierać bodziec słuchowy w postaci dźwięku czyjegoś głosu, przekazywana treść nie będzie przez nas rozumiana na tyle świadomie, że musimy poprosić rozmówcę, aby powtórzył to, co powiedział. Te zdolności bramkowania, wyciszania, ale i wzmacniania, u każdej osoby mogą być rozwinięte w różnym stopniu, tak jak dzieje się to w przypadku tolerancji na ból, cechy osobniczej różnej pomiędzy ludźmi. Ból dzieli się na fizyczny i psychiczny, obydwie formy się przenikają i choć jest czynnikiem ostrzegawczym, który mówi nam: „uciekaj, dzieje się coś złego”, wyzwala w układzie nerwowym przekaźniki podobne do tych, które obserwujmy w przypadku szczęścia i przyjemności. Jest to mechanizm, za pomocą którego organizm samodzielnie dozuje sobie środki przeciwbólowe.
Ból nie jest zjawiskiem, które łatwo jest opisać. Co jednak z bólem lub po prostu nieprzyjemną sensacją w naszym umyśle? Tutaj pojawia się już znacznie większe spektrum odczuć, myślę, że są one silniejsze od fizycznej odmiany bólu. Warte uwagi jest ból i zmęczenie wywołane nadmiarem bodźców, jakie powszechnie obserwuję w dzisiejszych czasach. Nasz umysł nie nadąża nad torowaniem i wyciszaniem czynników pobudzających, a my mu w tym nie pomagamy, wręcz przeciwnie – serwujemy dodatkową porcję, najczęściej w momencie, w którym naturalnie potrzebujemy wyciszenia. Osoby introwertywne, czyli takie którym nie sprawia przyjemności spędzanie czasu z większą grupą ludzi, w środowiskach przeładowanych bodźcami wszelkiego rodzaju, będą czuć się niekomfortowo. Charakteryzuje je jeszcze jeden ważny aspekt, ponieważ są bardziej czułe, są także bardziej uważne. Każdy nerw posiada próg pobudliwości, po jego przekroczeniu następuje przewodzenie. Można się pokusić o stwierdzenie, że próg pobudliwości niektórych zmysłów na konkretne bodźce u osób introwertywnych jest obniżony, szybciej dojdzie do reakcji, nawet przy słabszym bodźcu.
Uważność i skupienie są w dzisiejszych czasach towarem wysoce deficytowym, do wielu czynności dnia codziennego podchodzimy na zasadzie rutyny i nie poświęcamy im uwagi, wykonujemy je bez zastanowienia, wydaje nam się, że tracimy czas. Nie zawsze jest to wyłącznie nasza wina. Model konsumpcji informacji jaki jest nam dzisiaj oferowany, zdecydowanie nie sprzyja ćwiczeniu uważności. W przeszłości ludzie znacznie więcej czytali; można krytykować współczesnych ludzi za to, że mniej czytają, ale wydaje się to bezpodstawne, biorąc pod uwagę fakt, jaki jest stosunek informacji przekazywanych drogą elektroniczną do tych przekazywanych w formie druku. Wynika to także z tempa w jakim musimy konsumować informacje, aby nadążyć za światem: forma papierowa zdecydowanie ma tutaj mniejsze zastosowanie i mniejszą szybkość reagowania. Nie ma więc zatem nic złego w konsumpcji mediów internetowych. Problem pojawia się, gdy tracimy kontrolę nad ich dozowaniem. Osoby introwertywne lub po prostu bardziej wrażliwe, czułe, znacznie gorzej będą sobie radzić w momencie utraty tej kontroli. Czy są przez to słabsze? Nic bardziej mylnego. Znaczna część ludzkiego społeczeństwa powinna uczyć się od nich jak być czułym, uważnym i jak ładować do przestrzeni mniejszą liczbę bodźców tj. nieproduktywne rozmowy, rozpraszanie osób wokół nas itd.
Gdy pojawia się w nas uczucie przeładowania bodźcami może nas zacząć boleć głowa, zaczniemy odczuwać uogólnione napięcie, czasem lęk. Aby nie dopuścić do takiej sytuacji, starajmy się ustalić co jest dla nas dobre. Jeśli konsumowanie wiadomości ze świata wprowadza nas w strach, zastanówmy się, czy coś się stanie, gdy odetniemy się od tego strumienia. Odpowiedź brzmi: nie. Nie wpłynie to na nasze życie codzienne, a wręcz je poprawi.
FOMO – fear of missing out – strach przed tym, co może nas ominąć lub omija, jest dzisiaj poważnym problemem i aby sobie z nim radzić zawsze warto zadać sobie powyższe pytanie: Czy coś się stanie? Często nic się nie stanie. A Twój umysł będzie spokojny i zdrowy.