Wszyscy znamy powiedzenie święta, święta i po świętach; nawiązuje ono do hektycznej atmosfery przygotowań związanych z trzema dniami każdego roku, kiedy to w części chrześcijańskich tradycji świętuje się przyjście na świat Jezusa Chrystusa. Ludzie na całym świecie zbierają się w swoich domach i już na klika dni przed 24. grudnia rozpoczynają sprzątanie, mycie okien, wietrzenie pościeli na mrozie, gotowanie, pieczenie, kupowanie prezentów. Z doświadczenia wiem, że choć niektórym taki pośpiech i w gruncie rzeczy chaos (jeśli by spojrzeć na centra handlowe) dostarcza pozytywnych doznań, to część osób nie odczuwa przyjemności z tego, co się wówczas wokół nich dzieje. Czasami bywa też tak, że nam się po prostu nie chce. Warto jest się wtedy zastanowić, czy musimy, wbrew sobie, podejmować te pozornie ze Świętami nierozerwalne działania.
Znaczenie Świąt Bożego Narodzenia znacznie wykracza poza ich pierwotną płaszczyznę religijną. Uczęszczając na tzw. Pasterki wielokrotnie słyszałam, że jest to czas, w którym celebrujemy narodziny, niekoniecznie zawsze chodzi tu wyłącznie o Jezusa. Święta to czas, w którym na nowo odradza się w nas dziecko, pierwiastek osobowości dorosłego człowieka, który wiąże się z bezwarunkową miłością, szczęściem i beztroską. Idziemy z dziećmi na sanki, ubieramy choinkę, przypomina nam się jak robiliśmy to, gdy byliśmy mali. W salonie czujemy zapach pomarańczy i mandarynek, niektórym przywiodą one na myśl jak w czasach PRL najprostsze rzeczy, których dzisiaj czasami nie potrafimy docenić, przynosiły szczęście. Jedną z najważniejszych umiejętności, jakie każdy powinien w sobie rozwijać, jest zdolność wsłuchania się w potrzeby swojego ciała i umysłu. Jeżeli nie czujesz, że musisz umyć na święta okna, nie ma sensu się do tego zmuszać, bez względu na ich aktualny stan czystości. Gdy jednak dręczy cię myśl: „Jak to tak na święta bez czystych okien?”, a zwyczajnie nie masz ochoty tego robić, to zastanów się co się stanie, gdy sobie odpuścisz? Odpowiedź brzmi: nic. Okres świąteczny jest po to, abyśmy odpoczęli i wsłuchali się w siebie, stworzyli z rodziną, bliskimi lub sami przyjemne wspomnienia i skorzystali z okazji do praktykowania hygge w pełnej formie, a nie po to byśmy się zamęczali rzeczami, na które nie mamy ochoty. Czas, który jest nam przeznaczony po tej stronie ludzkiej świadomości i pamięci, jest nieporównywalnie krótki do tego, który spędzimy po drugiej stronie, warto jest więc z niego korzystać zgodnie z łacińską maksymą pochodzącą z tekstów Horacego – carpe diem. Święta to moment, w którym powinniśmy ładować baterie naszej psyche, po to, abyśmy w nowym roku mogli stawiać czoło czekającym na nas wyzwaniom, możliwe jak najmniejszym kosztem dla naszego ogólnego dobrostanu. Właśnie dobrostan, jest czynnikiem, który działa jak krem z filtrem UV na czyhające na nas pułapki emocjonalne.
Święta to czas, w którym możemy odnaleźć przyjemność w czynnościach prostych i przez to tak niecodziennych. W pracy jesteśmy zajęci wykonywaniem zadań skomplikowanych i wymagających skupienia, niekoniecznie dajemy sobie wystarczająco dużo wysokiej jakości czasu na odpoczynek. Tylko nieznaczna część z nas ma szanse w ciągu roku położyć się pod kołdrą, zrobić sobie ciepłą herbatę i obejrzeć ulubiony śmieszny film – w Święta najlepiej Kevin sam w domu ;). Wartość, nie tylko przedmiotów, ale także doznań, dostrzegamy poprzez małą podaż, ale także zwiększone zapotrzebowanie, prosta zasada rynku, znajduje tu zastosowanie w ludzkiej psychice. Brakuje nam nicnierobienia, odłączenia i leniuchowania, warto jest więc w nadchodzących dniach wykorzystać okazję i do tego, aby dać sobie to, czego znaczna część z nas potrzebuje, czyli czas wolny. Nie działajmy w Święta wbrew sobie, jeśli nam się czegoś nie chce, to nie zmuszajmy się do tego: nie lubisz piec makowca, możesz go kupić. Zawsze kupowałeś/aś makowiec na święta? W tym roku znajdź w Internecie przepis lub zadzwoń do bardziej doświadczonego członka rodziny i upiecz go samodzielnie, może akurat cię się spodoba, a jeśli nie, to stałeś/aś się bogatszy/a o nowe doświadczenie i wspomnienie. Spróbuj zrobić coś zupełnie innego, coś, co pozwoli ci wprowadzić myśli na tok zupełnie odrębny od tego, którym podążają w dni powszednie.
Stwierdzenie, że Święta to niezwykły czas jest bardzo prawdziwe. Warto jest więc o tym pamiętać i tak też je spędzić. Jednak trzeba ustalić, co oznacza niezwykły czas. W dzisiejszej rzeczywistości jest to nic innego jak wyżej wspomniany czas wolny. Tak niezwykłym jest, że możemy sobie pozwolić na odpoczynek, że można się pokusić o taką a nie inną interpretację tego zdania, pojawiającego się w licznych tekstach dotyczących Świąt. Dajmy sobie zatem przyzwolenie na to, czego potrzebujemy, wykorzystajmy nadchodzące dni na regenerację i autoczułość, o której zapominamy na co dzień.